Gdyby tylko można byłoby cofnąć się w czasie. Są pewne sfery gdzie takie
rzeczy są nie tylko możliwe ale nawet całkiem normalne. W filmach sf
albo w bajkach przeróżne pętle czasowe, tajemnicze zapiski, czy wehikuły
czasu z łatwością dokonują teleportacji delikwenta z punktu A w czasie a
do punktu B w czasie b.
Do rozmyślań z dziedziny mechaniki
relatywistycznej i metafizyki skłoniły Asperę zdjęcia zrobione w samym
środku zimy. Nie było na nich ośnieżonych szczytów ani zasypanych
śniegiem krajobrazów a soczysta zieleń i kolorowe kwiaty na łące. Takie
czary są możliwe - wystarczy zimą przelecieć samolotem tam gdzie zawsze
jest lato albo latem tam gdzie zawsze jest zima.
Pewnego zimowego
popołudnia Aspera czuła na barkach ciężar spadającego ciśnienia tak
wielki, że z trudnością dotarła do łóżka. Postanowiła przed umówionym
spotkaniem na 18.30 uciąć sobie krótką drzemkę. I tu historia mogłaby
się potoczyć znanym torem - wiadomo człowiek obudzony zimą o godzinie 6
lub o 18 nie jest wstanie odgadnąć która jest tą właściwą. I tak jak
pewnie zdarzyło się to niejednemu, Aspera mogłaby pobiec do pracy w
przekonaniu, że jest szósta rano a potem śmiechom i żartom nie byłoby
końca.
Ale nie! Aspera obudziła się o 18, lekko nieprzytomna ale
świadoma, że jest wieczór, założyła zegarek i pognała na spotkanie. A że
czasu nie było zbyt wiele więc wsiadła w "cokolwiek", które jechało do
centrum. Potem na skutek nieuwagi wsiadła do pojazdu, który przejechał
przez całe miasto, klucząc trasą trudną do zapamiętania by w końcu
odwieźć Asperę pod dom. Ta wysiadła lekko skołowana, spojrzała na
zegarek. Była 24.
- O rany - pomyślała - miałam szczęście, to pewnie było ostatnie połączenie.
W domu skierowała się w stronę łóżka i nie myśląc zbyt wiele poszła
spać. Rano kompletnie nie mogła pojąć jak to się stało, że nie pamięta
szczegółów spotkania i że ocknęła się pod domem o północy. Zastanawiała
się nad tym paranormalnym zjawiskiem dopóki nie spojrzała na ręczny
zegarek. Ten model nie miał cyfr tylko kropki. Pięknie się prezentował
na ręku Aspery, założony do "góry nogami" czy też mówiąc dokładnie do
góry szóstą, pokazywał zapętlony czas.
EPILOG
Daty wpisów postów pokazują, że można tak pięknie zapętlić czas, że zniknie cały okrągły rok. Czary czy Prima Aprilis?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz