wtorek, 15 stycznia 2013

Babcia


Babcia Ira mieszkała w starym, choć nie tak bardzo starym bloku. W jej klatce, na prawie każdym piętrze mieszkały inne babcie lub stare, choć nie tak bardzo stare małżeństwa.
Babcia Ira, jako osoba pobożna wierzyła i wyznawała prawdy kościoła ale równie chętnie wyznawała prawdy ludowe inaczej zwane zabobonami.
Jak w każdą Wigilię, żeńska część rodziny miała problem ze skontaktowaniem się z Babcią ze względu na jej głęboką wiarę w złe moce pierwszej, napotkanej tego dnia, kobiety. Oczywiście, sama, jako kobieta miała świadomość tego, że może stać się dla kogoś potencjalnym przekleństwem. I to na cały następny rok! Z tego powodu, 24 grudnia, na wszelki wypadek, nie otwierała nikomu drzwi, nie telefonowała, nie odbierała połączeń i naturalnie do nikogo nie przychodziła.
Tej Wigilii, koło południa zadowolona Babcia Ira krzątała się po kuchni gdy nagle przypomniała sobie o praniu zostawionym w pralce.
- Do wieczora wyschnie - pomyślała i podreptała rozłożyć mokre rzeczy na kaloryferze. Kiedy skończyła, wyjrzała przez okno i ujrzała Babcię Bognę dokarmiającą ptaki. Babcia Bogna wyczuła na sobie jej wzrok, podniosła głowę i pomachała. Babci Ira odmachała jej z roztargnieniem, zresztą zabobon nic nie mówił na temat pierwszej kobiety zobaczonej przez okno... Niestety, rozochocona kontaktem wzrokowym Babcia Bogna, po chwili zastukała do drzwi aby podzielić się opłatkiem i złożyć życzenia. Nie było odwrotu, Babcia Ira musiała ją wpuścić. Wieczorem, podczas wigilijnej kolacji, rozżalona chciała opowiedzieć Asperze i Fidzie niefortunną przygodę ale gdy doszła do momentu rozwieszania prania, Fida zakrzyknęła
- Robiłaś pranie w Wigilię?! To najgorszy ze wszystkich pech na cały kolejny rok!
- Tak, tak - potwierdziła Aspera
- Jak to - spłoszyła się Babcia Ira - Skąd to wiecie, kto tak powiedział?
- Jak to kto - JEZUS! - odpowiedziały zgodnie Aspera i Fida
- Zresztą wszyscy to wiedzą bo to stary, choć nie tak bardzo stary zakaz. I wybuchnęły śmiechem.