piątek, 21 grudnia 2012

Bajka o tym jak Cynamonka uratowała Wigilię przed końcem Świata







Panna Cynamonka miała na głowie sto różnych spraw do załatwienia na wczoraj. W dodatku zanim zdołała się uporać z zaległościami już rodziły się jej kolejne nowe szalone pomysły. Ciągle biegała więc aby ze wszystkim zdążyć. Czas jednak nigdy nie pozwalał Cynamonce dogonić się. Kiedy tylko widział ją tuż obok, przyspieszał tak, że ta zostawała mocno w tyle, gubiąc po drodze projekty nowych dekoracji, pomysły na super imprezy czy wykroje ślicznych sukienek. 

Pewnego dnia, jadąc autobusem, przeglądała prasę i natrafiła na cudowny wzór składania serwetek obiadowych. Czym prędzej wyrwała środek gazety i pomimo sporego tłoku, sprawnie wywinęła papierowy kwiat z ptakiem i miejscem na ukrycie sztućców. Kiedy podziwiała swoje dzieło, zaintrygował ją tekst, który wypełniał całą formę, wił się wokół płatków, wzdłuż łodyżki, wnikał w środek aby po chwili wydobyć się z drugiej strony ptaszka. Cynamonka przeczytała, że naukowcy odkryli w okolicach Biskupina, prastary kopiec, a w nim gliniane garnce z tajemniczym przesłaniem, zapisanym pismem sznurowym. Udało się je odczytać i brzmiało ono mniej więcej tak:
„Dnia 24, miesiąca 12, roku 2012 nastąpi koniec świata”. A dalej, trochę mętnie dodano, że wybawieniem może być spożycie dwunastu rodzajów straw bez mięsa. Cynamonka przekręciła jeszcze kilkakrotnie nibyserwetkę ale nie zdołała wyczytać już niczego więcej. Spojrzała nerwowo na elektroniczną tablicę autobusu, która wyświetlała aktualną datę – 21 grudnia. Mam trzy dni na przygotowanie 12 potraw – pomyślała i dodała – To całkiem sporo czasu i mrugnęła zalotnie. Czas tyko się skrzywił, wzruszył ramionami i mruknął – Zobaczymy…

22 grudnia 2012 roku Cynamonka zrobiła:
- Listę dwunastu potraw, w tym danie główne, popisowe – „Karp Accio”
- Zakup artykułów spożywczych mniej lub bardziej potrzebnych
- Powrót do sklepu po artykuły spożywcze pierwszej potrzeby
- Poszukiwania nożyka do miksera
- Wypatroszenie karpia i trzech szafek kuchennych w poszukiwaniu nożyka
- Uporządkowanie trzech szafek kuchennych i ugotowanie karpia
- Wykonanie farszu na uszka
- Upieczenie makowca
- Wytarcie podłogi i wywinięcie świątecznego anioła na śliskiej powierzchni
- Wykonanie telefonu do przyjaciółki Mufinki (fajnej babeczki) i omówienie problemu końca świata
Wieczorem bilans prac przedstawiał się następująco:
Ogółem potraw wykonanych – DWA I PÓŁ! 


23 grudnia Cynamonka zrobiła mniej więcej tyle samo czynności około kulinarnych, z tym, że problem końca świata omówiła z inną przyjaciółką Landrynią oraz z przyjacielem Edkiem, zwanym, ze względu na specyficzny urok osobisty Miodkiem.
Bilasns potraw na aktualny dzień przedstawiał się następująco:
Uszka
Barszcz
Pierniczki 

Ogółem potraw wykonanych - DWA!

24 grudnia Cynamonka po ugotowaniu kapusty z grzybami wpadła w popłoch, gdyż z jej obliczeń wynikało, że ma siedmiodaniowe manko. Zadzwoniła w tej sprawie do przyjaciół i okazało się, że wszyscy mają ten sam problem. Wpadła więc na genialny pomysł aby połączyć siły i zorganizować wspólną wieczerzę.
Późnym popołudniem zjawili się u niej Mufinka, Landrynia i Miodek. Każdy postawił na stole swoje porcje i okazało się, że dań jest … 24!
- Za dużo, musimy je jakoś połączyć – zdecydowała Cynamonka
- O matko! – jęknął Miodek przewracając oczami – Ja się nie zgadzam! I na znak protestu wygiął rękę w kształt szyi łabędzia.
Landrynia i Mufinka też były przeciwne. Nagle całym blokiem wstrząsnął grzmot. Zatrzęsły się sprzęty domowe, poprzewracały naczynia. Za oknem zrobiło się ciemno ale, o dziwo, u Cynamonki wszystko było na swoim miejscu. Jedynie spod kredensu wytoczył się gazetowy wzór złożonej serwetki. Mufinka podniosła ją i rozłożyła.
- Słuchajcie – wykrzyknęła – chyba uratowaliśmy świat. Tu jest napisane, że dań ma być 24!
Goście podawali sobie fragment gazety i kolejno czytali przepowiednię. Za oknem ciemność rozdarła błyskawica.
- Tak – potwierdziła Cynamonka - ale żeby to zadziałało musimy wszystkiego spróbować.
Goście rzucili się na potrawy. Po chwili w okolicznych domach pojawiło się światło, niebo wypogodziło się i natychmiast błysnęła pierwsza gwiazda, potem kolejna i kolejna.
- Zdążyliśmy – odetchnęli biesiadnicy
- Na razie – powiedział naburmuszony czas. Szybko pokazał i schował język i pognał dalej.
Bo tak naprawdę świat będzie uratowany tylko wtedy gdy prześlesz tę bajkę 12 znajomym w ciągu 24 godzin. Radzę nie zwlekać bo...

                           WESOŁYCH ŚWIĄT!