poniedziałek, 11 listopada 2013

Upadek Listopadowy czyli najśmieszniejsza historia w życiu




Kiedy zbliżają się święta Zmarłych ulice zapełniają się staruszkami. Wiedzieni dziwnym instynktem, kierują się ku cmentarzom, wyznaczając własne trasy wbrew znakom drogowym i wytyczonym przejściom.
W taki dzień Aspera i Fida jechały autobusem, w którym jedynie one były w wieku nieemerytalnym. Mała Fida pobiegła skasować bilet. Obok kasownika stała starsza pani, która niemrawo i trochę bezradnie rozglądała się za wolnym miejscem. Nagle na środku jezdni „wyrósł” dziadunio z pękiem chryzantem. Kierowca ostro zahamował. W to co się później stało trudno było uwierzyć. Prawdziwe życie zamieniło się w scenę wyjętą wprost z komedii slapstickowej.
Starsza pani gwałtownie upadła na wznak, głową w kierunku jazdy. Mała Fida z wielką determinacją walczyła o zachowanie równowagi, niestety poległa i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Upadła na starszą kobietę ale w niewytłumaczalny sposób znalazła się na niej okrakiem. Babcia ubrana była w futro z nutrii, zwanym potocznie „z dzika” więc miała dzięki niemu doskonały poślizg. Przemknęła jak błyskawica przez cały autobus zatrzymując się dopiero obok kierowcy.
Wszyscy zamarli. Powoli docierała do Aspery tragikomiczna wymowa sceny. Jej przestraszona córka siedziała na starszej pani, w rękach trzymała wyrwaną szczecinę z futra a na torze ślizgu widniał dwuślad gumowych obcasów babci. Aspera usilnie próbowała powstrzymać się od śmiechu, udając napad kaszlu. Już prawie się jej udało, gdy usłyszała rozmowę dwóch staruszków siedzących obok:
- Ale co się stało, bo słabo widzę?
- No nie wiem dokładnie, ale to chyba wnuczka usiadła na swojej babci!?
I to był koniec Aspery. Ryknęła śmiechem a kolejne salwy wybuchały wraz z odwracającymi się zdziwionymi twarzami. Aspera nie potrafiła przestać. W autobusie pełnym poważnych pasażerów, zniczy i nagrobnych wiązanek rozlegały się coraz głośniejsze ataki śmiechu. Śmiech wydobywał się z pojazdu, odbijał się echem od szarych kamienic i potęgował swą moc wśród listopadowych smutków.
Po latach rozmyślań nad tą historią Aspera doszła do wniosku, że życie zawsze dąży do równowagi. Zbyt duża dawka smutku musi być zrównoważona radością!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz