poniedziałek, 31 października 2011

Swojski halloween


Aspera zakasała rękawy i włożyła wampirki. Gotowa do jesiennych porządków na działce zastanawiała się co wynieść z domku aby ocalić od kradzieży. - Najbardziej nie znoszę  taszczyć butli z gazem – pomyślała i w tym momencie przypomniała sobie o piwnicy w komódce. Nigdy tam nie zaglądała, chociaż domek stał od czterech lat. Miała niejasne wyobrażenie, że jest to mroczne i dość przerażające miejsce.  Postanowiła przełamać się i ukryć tam na zimę kilka cennych a zarazem ciężkich rzeczy. Wejście do piwniczki ukryte było w podłodze i dodatkowo zawsze obciążone paroma narzędziami ogrodniczymi. Wyciągnęła grabie i łopatę na zewnątrz a potem powoli uchyliła klapę. Oczom Aspery ukazał się dziwny widok. Kwadrat piwnicznego wejścia, niczym w horrorach zaciągnięty był grubą warstwą pajęczej przędzy. Aspera z obrzydzeniem zerwała je i zdziwiona stwierdziła, że piwniczka jest całkiem spora lecz niestety zamieszkana. Na ścianach, jak podpieczone leniwe siedziały pomrowy. Nie to było jednak najgorsze – cały jeden kąt pokryty był od góry do dołu gęstą pajęczyną z wielką ilością pająków. Światło sprawiło, że pająki poruszyły się. - Błe! – wzdrygnęła się Aspera – No dobra, ślimaki mogą zostać – pająki wypad!!! - krzyknęła zdecydowanie.  Niestety ani pająki ani ślimaki nic sobie z tego nie zrobiły. Aspera podeszła do miejsca wyznaczonego na ognisko i wygrzebała z kupki chrustu kilka patyków. Podobno dzikie zwierzęta boją się ognia – mruknęła – no zaraz was wykurzę! Patyki jednak dobrze paliły się tylko w dłoni Aspery, kiedy lądowały na dno piwniczki natychmiast gasły, zostawiając mnóstwo dymu. W piwniczce uzbierała się już spora kupka nadpalonych gałązek. Wtedy Aspera zdecydowała, że czas na krok ostateczny. Na chrust rzuciła zapaloną gazetę. I tym razem także nic się nie zajęło ogniem ale dym był taki, że kaszląc odskoczyła od wejścia.
- Chałupa się pani pali! – usłyszała za plecami. To inżynier Mrównica przedarł się przez porzeczki i pojawił się nagle z sekatorem w jednej ręce a sporym badylem w drugiej.
- Nie, to nic – Aspera próbowała zakryć wnętrze, ale inżynier był szybszy. – O! Prawdziwa plaga w tym roku z tymi ślimakami, trzeba je zlikwidować – powiedział zajrzawszy do piwniczki.
- Ja im właśnie oznajmiłam coś całkiem na odwrót, że to pająki mają odejść.
- Pająki? – zdziwił się Mrównica – pająki są wyjątkowo pożyteczne – A co boi się pani pająków? - spytał szyderczo.
Zanim Aspera zdążyła odpowiedzieć inżynier już był w środku.
- Będę je pani podawał a pani niech je zabija. I na dowód tego podał Asperze dorodnego pomrowa. Aspera odeszła parę kroków, zrobiła wielki zamach i wyrzuciła ślimaka w powietrze. Ten poszybował wysoko, po czym spadł pół metra dalej. Kiedy już rozrzuciła ślimaki w promieniu metra, usłyszała głuchy głos Mrównicy – I co zabija je pani?
- Tak, a masz!, a masz! – i aby to potwierdzić uderzyła kijem kilkakrotnie w rynnę.
Zajrzała do piwniczki a tam pająki zaniepokojone dziwnym ruchem wybiegły ze swojego gniazda. Biegały po wszystkich ścianach i, o zgrozo także po Mrównicy!
- Uwaga! Za pana plecami jest gniazdo a tak w ogóle to mogą być jadowite!
- Eee, nic nie widzę – odpowiedział inżynier poprawiając okulary z grubymi szkłami. Lepiej niech pani poda jakąś szczotkę.
Aspera wzburzona widokiem czym prędzej pobiegła do domku. Wróciła ze szczotką i a po chwili inżynier Mrównica zaprosił ją do obejrzenia piwniczki.
- Niewiarygodne!!! – wykrzyknęła. Po intruzach nie było śladu, a całe pomieszczenie było pięknie wysprzątane.
- Jest pan dzielny jak, jak … Indiana Jones!
Inżynier uśmiechnął się szeroko i na pożegnanie pomachał badylem. Z daleka wyglądało to tak jakby strzelał z bicza. Aspera też mu pomachała - rękami w wampirkach.

1 komentarz:

  1. Mrównica - krzyżówka Cherlaka Szolmsa z kpt. Żbikiem...Wilhelm von Dioptria.

    OdpowiedzUsuń